sobota, 5 października 2013

Rozdział 8

Oczami Emily :
Jezu znowu wszystko spieprzyłam. Nie potrafię normalnie porozmawiać z Louisem ? Najwidoczniej nie. Siedziałam wieczorem na parapecie w naszym pokoju. Rozmyślałam nad tym wszystkim . Reszta poszła pozwiedzać okolicę ja nie miałam ochoty iść w takim stanie. To co dzisiaj rano się wydarzyło to nic przy naszej rozmowie w której wyjaśniliśmy sobie wszystko ale miałam mieszane uczucia do tego czy znów będę mu umiała zaufać.
Retrospekcja
Rozpakowuje ciuchy w pokoju Louis leży do mnie odwrócony. Jest na mnie zły to widać. – Louis- powiedziałam nawet nie drgnął-No Tommo ej sory ja nie chciałam tak powiedzieć przepraszam-  bruknełam. Miałam nadzieje , że mi wybaczy cóż tym razem mój instynkt mi nie pomógł.- W dupie mam twoje przeprosiny- powiedział do mnie chociaż mogłoby się zdawać , że do poduszki. – No Louis ja nie chciałam zdenerwowałam się i tyle – powiedziałam i usiadłam koło niego na łóżku- a czym ty się tak zdenerwowałaś co ? – krzyknął  nie no zaraz mi nerwy puszczą – Czym ty mi się pytasz czym ja się zdenerwowałam ? – zapytałam go złość opanowała mnie całą od stóp do głów ja mu zaraz powiem czym ja się tak zdenerwowałam teraz już nie chodziło o mieszkanie w pokoju teraz w tym momencie chodziło o coś znacznie większego. –No czym bo nie wiem.- po czym podniósł się i usiadł w siadzie prostym. – Ja ci zaraz powiem czym- gwałtownie wstałam a w jego oczach można było widzieć zdziwienie.- Już nie chodzi o mieszkanie razem w pokoju chodzi o to , że najpierw wyznałeś mi miłość a potem całowałeś się z inną laską – Emily – powiedział do mnie ale ja mu przerwałam – Nie ma Emily  wiesz wybaczyłam ci to już dawno ale nie tylko o to tutaj chodzi byłeś moim najlepszym przyjacielem czułam się przy tobie tak naprawdę sobą nie musiałam nikogo udawać  nikogo rozumiesz – krzyczałam a łzy samotnie spływały mi po policzkach ale kontynuowałam – Nikt mnie nie rozumiał jak ty po tym całym incydencie zacząłeś traktować mnie jak gówno zostawiłeś mnie w tym momencie kiedy najbardziej cię potrzebowałam a wiesz kiedy ?- pokręcił przecząco głową – kiedy moi rodzicie zmarli – spojrzał na mnie z bólem w oczach – Tak Lou wtedy nawet Josh nie potrafi do mnie dojść  zamknęłam się w sobie to jest takie okropne uczucie kiedy nie masz do kogo pójść i się przytulić. Ja tak miałam z rodzicami ale także z tobą ale ty też wyparowałeś z mojego życia. Do tej pory udaje tą zimną sukę , która imprezuje ćpa bo nie mogę dać sobie z tym wszystkim rady bo nie było przy mnie ciebie. – spojrzał się na mnie i nie wiedział co powiedzieć widziałam to w jego oczach . – Emily ja nie wiedziałem kiedy ja się dowiedziałem , że twoi rodzice nie żyją chciałem do ciebie iść ale moje pierdolone ego mi na to nie pozwalało ja wiem , że zawaliłem ale daj mi jeszcze jedną szanse proszę – wyszeptał ze łzami w oczach kochałam go to wiadome ale nie mogłam mu tego powiedzieć bo nawet nie wiem czy znów jesteśmy przyjaciółmi . Podeszłam do niego i z całej siły mu przywaliłam. Złapał się za policzek i spojrzał na mnie – Za co to ? – uśmiechnęłam się do niego – Wybaczam ale musiałeś dostać za swoje . Czy stara Emily powraca chyba tak .
         


Oczami Louisa :
Szliśmy właśnie po plaży jestem strasznie szczęśliwy , że ja i Emily wyjaśniliśmy sobie wszystko. Było mi trochę wstyd kiedy dowiedziałem się , że mnie potrzebowała płakała prze ze mnie. Łzy przyjaciółki to najgorsze co kiedykolwiek mogłem zobaczyć. W tamtym momencie po prostu miałem ochotę się zesrać z żalu. Szkoda , że nie poszła z nami martwię się o nią. W sumie wyjaśniliśmy sobie wszystko ale nadal jakoś nie może mi zaufać ja się będę starać z całych sił aby znów zobaczyła we mnie przyjaciela. Z moich zamyśleń wyrwał mnie głos mojego przyjaciela
- Ej stary wszystko okej jesteś jakiś nieobecny – powiedział Liam spojrzałem na niego szedł z Danielle za rękę para idealna. Dogadywali się pod każdym względem. Nigdy się nie pokłócili uwielbiają się i przede wszystkim kochają Liam potrafi być romantyczny hah to trochę dziwne kiedy widzisz kumpla , który Mizia się  Dan i co chwili szepcze słodkie słówka.

- Ta wszystko jest jak w najlepszym porządku – po czym uśmiechnąłem się – Nie wierze – powiedział Zayn on za to szedł z Perrie . Też niewiarygodne jak ten chłopak z Bad boya stał się morzem miłości często się z niego nabijamy ale tak naprawdę  każdy z nas tu jest taki . – Dlaczego tak sądzisz wszystko jest okey –powiedziałem – Myślisz o Ems prawda  ?– odezwała się Jade ta za to widać było , że kręci z Harrym  zresztą ten nie był jej dłużny – Może – odezwałem się no bo co miałem powiedzieć Tak myślałem o Ems kocham ją ale ona mnie nie naprawdę zajebista sytuacja mam ochotę rzucić się w gówno i tam już zostać żeby nikt mnie nie męczył.- Nie może tylko tak - tym razem Niall chciał pokazać swoje mądrości - Dobra boże przyszliśmy tu zwiedzać czy wygłaszać swoje mądrości -powiedziałem - Jakoś mi się nie chcę chodzić wracam do domu ...







Oczami Jade
I co debile zadowoleni tylko go zezłościliście - powiedziałam - Nie denerwuj się kochanie Lou ją och ale nie chce się do tego przyznać tak otwarcie - spojrzałam na niego zła - Ty mi tutaj nie kochaniuj bo ci te locki utnę kochasiu - ten przerażony odsunął się ode mnie i złapał się za włosy - Nawet nie waż się ich tknąć - zaśmiałam się z jego miny - Bo co zrobisz ? Zgwałcisz mnie o nie a może wyrzucisz mnie z pokoju łoooo nie no przesadziłem takim okrutnym człowiekiem to nawet ja nie jestem - Przesadzasz - powiedział objął mnie ramieniem i dodał - kochanie - zaśmiał się po czym szliśmy dalej . Ta sytuacja mnie przytłaczała ponieważ  moja najlepsza przyjaciółka jest zakochana tak sądzę. Chciałabym jej pomóc choć nie wiem jak...




Oczami Ems
Seniorita - przerwał mi głos kuzyna Harrego - wszystko okey siedzisz tak tu sama - uśmiechnęłam się to naprawde miły gość - Tak jak najlepiej wszystko w porządku dziękuje , że pytasz miło z twojej strony - Tengo el agrado de jesteś moim gościem przyszłęm także cię poinformować , że wychodzę i wrócę dopiero jutro - Oh rozumiem a jeśli mogę wiedzieć dokąd idziesz ? - zapytałam - Do mojej Chicas jestem umówiony z nią - Szczęściara powiedziałam - Idź nie karz jej czekać - Zaśmiał się po czym wyszedł 
Parę minut po tym jak Fredro wyszedł drzwi się otworzyły przestraszyłam się no bo kto by mógł tu być . Nie zastanawiając się kto to wzięłam pierwsze lepsze ciężkie urządzenie czyli lampę i zeszłam na dół było ciemno cholera a jak jakiś złodziej przyszedł i mnie zgwałci  nagle poczułam ręce na biodrach i ciepły oddech na szyi opuściłam lampę i kopłam tego kogoś z nogi w jego kroczę ten zwił się z bólu i przewrócił szybko zapliłam światło 
- Louis ?! - pisnęłam - mój boże myślałam , że to jakiś gwałciciel - powiedziałam - Serio gdyby to był gwałciciel to ty byś tu leżała a nie ja - powiedział wijąc się z bólu - No przepraszam a co ty byś zrobił na moim miejscu - zapytałam - No cóż gdybyś to ty chciałabyś mnie zgwałcić to bym się oddał całego - zaśmiał się - Och Loui kochanie może niedługo się doczekasz - on uśmiechnął się - śmierci - powiedziałam po czym się zaśmiałam i pomogłam mu wstać - usiadł na kanapie a ja poszłam po lód przyszłam i chciałam mu ten lód przyłożyć ale jak zorientowałam się gdzie go uderzyłam to oddałąm mu ten lód  - Myślałem , że mi przyłożysz - zaśmiał się a ja rzuciłam w niego poduszką - Ała a to za co - Za to , że nie możesz opanować swojego podniecenia ja rozumiem , że jestem sexowna ale bez przesady nie daje dupy. - Zaśmiał się - Nie śmiał bym nawet pomyśleć - po czym przyłożył sobie lód do spodni usiadłam koło niego i włączyłam telewizor a w nim leciały jakieś Hiszpańskie gówno postanowiłam to zostawić ale po krótkim czasie zaczęło mi to działać na nerwy - Nie kurwa w huju to mam - odezwałam się do telewizora kiedy jakiś małżonek mówił coś tam w jakiejś telenoweli wyłączyłam ten jebany telewizor i wygodniej rozsiadłam się na kanapie - Nie denerwuj się bo ci zmarszczki wyjdą - zaśmiał się Lou - Taa jak mi wyjdą to chyba dlatego , że muszę patrzeć się na twoją mordę - odgryzłam się - O nie odszczekaj to - powiedział - Nie jestem psem - powiedziałam - Ja bym powiedział co innego - robił to żeby mnie wkurzyć rzuciłam się na niego nawalając go z poduszki - Kochanie - odezwał się kiedy odpoczywałam - Czego ? - Długo jeszcze mam czekać ? - Nie skądże mogę ci zafundować rozrywkę po czym zaczęłam go znowu bić on nagle jednym ruchem przewrócił mnie tak , że to ja byłam pod nim - I co teraz - odezwał się był stanowczo za blisko mnie  gdy już miałam odpowiedzieć 

- A CO TU SIĘ DZIEJE ?? !

   



Siemka jak tam w szkole wszystko okey ? Mam nadzieje , że przy tym bd więcej komentarzy niż prz 7 rozdziale ;) Więc bd dodawałą co tydzień rozdziały a co wy na szablon postanowiłam zamówic podoba się ?? 






6 komentarzy: